sobota, 21 września 2013

Szanowni Państwo...

Pamiętajcie- oprócz utworu także zaczytujcie się w moją poezję- ta poezja w nieprawdopodobny sposób opisuje te mase klimatow, spojrzen, to wszystko co trzeba. Kwestia wyglada w ten sposob; jako, ze jestem realnym wielkim naukowcem intelektualista i artysta, to moja poezja to nie sa tylko "płacze" post-emo liryczne. Nie szanowni Panstwo. Moje poezja to "alabastrowe" połączenie intelektu i sztuki, to wejscie w bardzo glebokie polaczenia na plaszczyznie nauki-algorytmiki procesow myslowych-matematyki-fizyki i emocji-przemyconych filozofii, etc. A wiec mamy wszechswiaty pojmowania.
Oczywiscie zawsze pojawia sie ostre kwestie- ktos powie, ze to niezyciowe, ze chodzi o zarabianie kasy w zyciu. Pamietaj kolego: o zarabianie kasy chodzi tak dlugo jak dlugo istniejesz, swiat i jego odkryte "głębie" nie maja zadnego wiekszego zwiazku z Twoim "praktycznym" zarabianiem i Twoim spojrzeniem na "nieżyciową" sztuke.

Jest tez spojrzenie na zasadzie: te glebokie stany wynikaja z bycia w jakis sposob "skrzywdzonym" przez ludzi/zycie, itp. Tylko jest pewna kwestia- niektorzy te stany rozumuja jako "zle", "smutne". Otoz tym sie roznie, ze choc u mnie te stany tez poniekad sa skorelowane z nie odnajdywaniem sie w jakis sposob wsrod ludzi, itp., to jednak ja nie rozumowalem ich wcale jako 'smutnych' ktorych za wszelka cene chce sie pozbyc. Otoz ja to traktowalem jako pewna glebsza swiadomosc. Kazdy taki klimat traktowalem i traktuje jako pewien nowy "wszechświat" ze swoimi wlasnymi platformami spojrzeń, ze swoim wlasnym wartosciowaniem wszystkiego, etc.

Pamietajcie: moja wielka poezja- poezja czlowieka ktory pojmuje niewyobrazalnie duzo (na dole opisze jeden wszechswiat aby wiare, ze to prawda troche "podbudowac") zostanie mysle wydana. Sam ja zapewne wydam i zaplace za to.
Otoz, prosze Panstwa- rzuce roznymi haslami-skojarzeniami; Pamela Courson, Morrison, UCLA, studia, ona- studiuje sztuke, on- poczatki w The Doors, oczywiscie wtedy jeszcze nie byl znany, on- poszedl do jakiejs laski do mieszkania cos tam bla bla, nagle zlapal noz i zagrozil ze ja zabije- oczywiscie zrobil to zapewne w celu pewnego eksperymentu. On- eksperymenty z Nietzsche, z "zabic ojca, zerznac matke", marihuana, ognisko na plazy, LSD, "The Doors of perception", Pamela- ruda hippisowska dziewczyna na zasadzie łąka, natura, roześmiana, uczuciowa, artystyczna, o słodkim naiwno-mądrym głosie. Nastepnie mamy- lata 70, ciemne-szamanistyczno-deliryczno-kakofoniczno-lekko-diabelskie klimaty+posthippisowskosc, Pamela, rude dziewczyny w "Teksanskiej masakrze..", natura, łąka,GENIALNA za slaba jakosc dzwieku gdy nekrofil sie wydzieral trzymajac ja i porywajac do swojej chaty, duze geste zarosla, do tego The Doors -Light my Fire w stylu szamanistyczno-"sztuczno-ogniowym": http://www.youtube.com/watch?v=M_yWyBjDEaU moment 2:04- o to tu kur.. chodzi!!+ten utwor i Morrison spiewa i jakby pada snieg.

PS.Z poezją i utworem sie nie spiesze- a Wy lepiej czytajcie Opary Zimowe, Dogłębny świat, Klimuzynę i Mary i Czary, gdyż te poetyki udały mi się w sposób abstrakcyjnie-łatwo-świetny.

2 komentarze: